Trochę mnie.

Moje zdjęcie
Nie wierzę w spadające gwiazdy. Ale wierzę w grosik wrzucony w fontannę. Czemu tak? Bo w życiu nic za darmo. https://www.facebook.com/sniez666

piątek, 28 marca 2014

Zalowanie jako nowa metoda odchudzania

W wieku 30 lat będę mogła zrobić sobie studia lekarskie w przyspieszonym tempie. Opowiem Ci o większości tabletek, jakie powinieneś brać, opowiem Ci, co zrobić, gdy czujesz, że idzie angina, powiem Ci co brać na depresję, co na nerwicę, co na ból zęba, co na ból dupy.
Dzisiaj ciąg dalszy przygód z moimi zębami mądrości. Na szczęście wprawiona w boju jestem i wiem co mogę, czego nie. Dlatego dzisiaj nie zapalę, co mogłoby być świetnym początkiem dla pożegnania się z tym nałogiem, ale nie oszukuję się, zbyt bardzo to lubię.

- Skąd ten koleś mnie zna?
- Nie wiem, może pijana byłaś i nie pamiętasz.
- Nie piję już takich ilości.

Czuję się stara. Dzisiaj w aptece wykupując kolejną receptę, Pani przede mną zauważyła moją spuchniętą twarz i wychodzącą zakrwawioną gazę z buzi. Opowiedziałam jej krótko o zębach mądrości. Zdziwiła się, że w takim młodym wieku już one wychodzą. "Ale ja mam 21 lat...". Od zawsze ludzi szokuję podając swój wiek, ale jedno mnie zastanawia: czemu tak wyglądając czuję się zupełnie inaczej? Nie, nie mam ochoty walać się pijana po Monciaku, nie mam ochoty kolorować się siniakami na koncertach. Lubię wziąć kawę, zawinąć się w koc i czytać kolejną książkę a'la Kryminalne zagadki Miami.
Wtedy też, zastanawiając się kim jest owy pan, mówiący mi codziennie "cześć" na uczelni, natchnęło mnie na wspominanie lat ubiegłych. Na wakacje 2012, które spędziłam będąc pijana każdego.jednego.dnia. I wakacje 2013, które z powodu zbyt przykrych doświadczeń spędziłam w domu. Dziwne, że więcej pamiętam z tego czasu pijaństwa, niżeli z ubiegłego roku. Czuję jednocześnie odrazę, ale z drugiej strony strasznie tęsknie za tymi chwilami. Z resztą, większość mojego życia skupiona jest za tęsknotą i żałowaniem. Stąd też tak mocno z tyłka zrzuciłam. Z tego żalu. A to z zupełnie innych powodów, mam go taki twardy.





czwartek, 6 marca 2014

Nothing else matters.

Godzina 20:35.
Nie zdążyłam dobrze zasnąć, a już się obudziłam. Miałam dobry sen. Sen tak pełen nadziei, że gdy się obudziłam, z tej całej niemożności zmiany sytuacji, dawnych wydarzeń, zaczęłam płakać. Chciałabym to komuś powiedzieć, ale jestem tak beznadziejnym przypadkiem, że boję się zwalać na kogoś moje brzemię. Chciałabym wrócić do tamtego snu, chciałabym, żeby było tak jak w tamtym śnie. Chciałabym, by mimo iż sytuacja była paskudna ktoś by się starał.
Wszystko byłoby inne.
Ja też byłabym inna.
Lepsza.

Nie mogę wspominać tamtego snu nie wydając z siebie kolejnego potoku łez. Jest źle. Nie widzę na horyzoncie żadnej poprawy. W przyszłym tygodniu będzie gorzej, moja uczelnia się o to postara.
Setny post. Nic lepszego nie mam do powiedzenia.



"So close no matter how far
Couldn't be much more from the heart."