Trochę mnie.

Moje zdjęcie
Nie wierzę w spadające gwiazdy. Ale wierzę w grosik wrzucony w fontannę. Czemu tak? Bo w życiu nic za darmo. https://www.facebook.com/sniez666

środa, 5 lutego 2014

Momenty

     Widzę wszystkie moje blizny. Dokładnie, każdy detal, jak pod najlepszym mikroskopem, jaki kiedykolwiek został stworzony przez człowieka. Widzę, jak przez te wszystkie lata, każde zdarzenie, w większej mierze oczywiście te złe, ale te dobre też, piętnowały mnie, kreując osobę, którą właśnie jestem. Widzę rzeczy, które uciekły mi przez palce, a co najgorsze, tak mocno skupiam się na nich, tak strasznie żałuję, że tym teraźniejszym również pozwalam odejść. Przypomniałam sobie każdą, najbardziej niezwykłą chwilę mojego życia i obwiniam się, że nie wyciągnęłam z niej więcej. Najbardziej żałuję tych rzeczy, których nie zrobiłam. Przecież to takie ludzkie. Żałuję, że wtedy nie miałam aparatu przy sobie by upamiętnić tę chwilę, żałuję, że w tamtym czasie nie powiedziałam tych słów, żałuję, że tam mnie nie było. I biorąc pod uwagę dość popularnie stwierdzenie o żałowaniu, chyba wiem, czemu moje pośladki są takie szczupłe.
     Już niewiele mogę sobie zaoferować. Na wiele po prostu nie mam czasu. Czuję ten kryzys wieku średniego mając zaledwie dwadzieścia jeden lat. Zdaję się, ze to bardzo młody wiek,ale patrząc na to z innej perspektywy, mam za sobą 7724 dni i ponad połowę z nich zmarnowałam. Na co zmarnowałam? Na niełapanie chwili. Na niekolekcjonowanie dobrych momentów. Na niecieszenie się z tego, co miałam, co mam. Wydaję się sobie taka... spanikowana, taka coraz bardziej świadoma, że to wszystko ucieka. Świadomość bywa bolesna. Uśmiechnij się wreszcie, taka młoda i piękna już nigdy nie będziesz. Być może to jest ten dzień, o którym myślałam w marcu 2012 roku.
     Wykładam wszystkie karty na stół. Widzę co mam, widzę co straciłam. Ale nie mam pojęcia ile jeszcze mogę zyskać i jak długo to potrwa. Czy od tej chwili będę żyła inaczej? Czy będę wykorzystywać w stu procentach każdą chwilę, by móc u mety powiedzieć "nie żałuję"? Wątpię. To jeszcze nie ta chwila. Patrząc świadomie na to, co mnie czeka wątpię, że kiedykolwiek nastąpi. Wiem, że chciałabym ją mieć, posiadać, posiąść. Może za 3 lata? to taki okres najbardziej realny, ale przecież jak wszystko, może ulec zmianie. Wszystko się zmienia. Ja też się zmieniłam. Nie wczoraj, nie rok temu. Cały czas. Ten proces jeszcze trwa.
     Jestem każdą chwilą, którą przeżyłam. Jestem każdym człowiekiem, którego spotkałam. I taką właśnie będę.

     Bałam się, że już nawet moje pisanie straciło sens. Bałam się, że już nie potrafię pisać tak, jak za czasów mojej "kalifornizacji". Ale chyba coś we mnie jeszcze z tego zostało.